Strony

niedziela, 11 grudnia 2022

XV Maraton Beskidy za nami... RELACJA

Na początku zeszłego miesiąca, dokładnie 5 listopada odbył się najstarszy maraton górski w Polsce, MARATON BESKIDY. Była to już piętnasta edycja tego wydarzenia. 

Równocześnie odbyły się ósme Mistrzostwa Polski w Maratonie Górskim Nordic Walking oraz czternasty Rajd Nordic Walking "Golgota Beskidów". 


To wydarzenie sportowe przyciąga miłośników marszów i biegów górskich z całej Polski, ale i nie tylko. Gdyby tak zebrać wszystkich obcokrajowców, którzy na przestrzeni lat wzięli udział w maratonie, to powstałaby spora lista. Z całą pewnością byliby na niej zawodnicy z Czech, Słowacji, Ukrainy, Litwy, a nawet z Kanady. I tu, pozwólcie, że przypomnimy fantastyczną relację Ewy Henry KLIKNIJ, która specjalnie na maraton przylatywała z kraju klonowego liścia. 

Większość trasy biegnie przez naszą malowniczą gminę Lipowa, stąd też i nasze coroczne relacje, które wykonujemy dla Was od 2013 r.  

Trasa tego górskiego maratonu jest niezwykle malowniczo wytyczona... Każdy znajdzie coś dla siebie ... jest asfalt, są kamienie, leśne ścieżki, liczne podbiegi i zbiegi, a nawet błotne zejścia, ba zjazdy ... 

Podczas tegorocznego wydarzenia, uczestnikom pogoda nie dopisała. O pięknych widokach mogli zapomnieć. Ani na moment nie pojawiło się okienko pogodowe. Zawodnicy biegli w strugach deszczu, który znacznie utrudniał pokonanie kolejnych kilometrów. Deszczowa pogoda pojawiła się dosłownie na jeden dzień, na dzień w którym odbywał się Maraton Beskidy. I pomyśleć, że przez trzy tygodnie panowała u nas słoneczna aura, z temperaturą iście letnią. Następnego dnia po maratonie, znów było pięknie. 

Deszcz to nie wszystko co zaserwowała nam pogoda... w prezencie zawodnicy otrzymali również gęstą mgłę i dość niską temperaturę. 

Przy okazji, musimy Was przeprosić za jakość zdjęć. Niestety w ulewnych warunkach, praca była znacznie utrudniona...

BEZ BACY ANI RUSZ...

Oczywiście maratonu by nie było, gdyby nie komandor Edward Dudek, popularnie zwany Bacą. To założyciel i prezes Rodzinnego Klubu Biegacza BACA w Radziechowach. Klub dwa lata temu obchodził jubileusz 30-lecie istnienia. Poniżej Baca ze swoim najmłodszym wnuczkiem Wiktorkiem. Kto wie, może to przyszły super maratończyk po dziadku?

Edward jako pierwszy Polak ukończył Spartathlon, czyli bieg z Aten do Sparty non stop 246 km. Na swoim koncie ma blisko 200 maratonów, w tym japoński, kanadyjski, a nawet syberyjski. W swojej książce "Moje miłości dwie. Biegiem przez świat" opisuje, jak wiele w swoim życiu osiągnął, są tutaj wspomnienia, ciekawe anegdoty... cała historia, którą wybiegał podczas tylu lat. Swoją drogą, jeśli jeszcze nie macie tej perełki w swojej biblioteczce, koniecznie musicie się w nią zaopatrzyć. 

Baca wkłada całe swoje serce w przygotowanie maratonu, którego organizacja wymaga mnóstwo pracy. Jak sam mówi, nie da się w jeden dzień oznaczyć prawie 60 km tras.  Do tego dochodzi przygotowanie jedzenia do punktów żywnościowych, gorący posiłek na mecie oraz cała lista spraw, bez których maraton nie mógłby się odbyć: sędziowie, ekipy strażaków z okolicznych OSP, policjanci, ratownicy.... W przedsięwzięciu pomaga mu rodzina i przyjaciele.

TAK BYŁO PODCZAS TEGOROCZNEGO WYDARZENIA

Maraton Beskidy odbył się 5 listopada 2022r., w pierwszą sobotę miesiąca. 

Tradycyjnie miejsce startu zlokalizowane było w Radziechowach obok Urzędu Gminy (Stadion GKS Radzichowy - Wieprz). Tutaj też mieściło się Biuro Zawodów, w którym czekały pakiety startowe zawierające koszulki, mapy i gadżety. Wśród wręczających pakiety była sędzia główna maratonu Barbara Talik-Góral oraz żona Komandora, sekretarz maratonu Irena Dudek.

 Z minuty na minutę przybywało coraz więcej uczestników i kibicujących. Jak widać, kapryśna pogoda nie zepsuła wyjątkowej atmosfery wydarzenia i doskonałe humory dopisywały wszystkim. 


Oczywiście Edek przez cały czas był oblegany przez zawodników. Każdy chciał się z nim przywitać i pstryknąć pamiątkową fotkę. W końcu zdjęcie z Bacą to jest coś!


Fotkę udało nam się również pstryknąć sędziom.


Imprezę poprowadził Paweł Żyła, który wspaniale opowiadał o sukcesach zawodników biorących udział w maratonie.


 O godz. 8.00 sygnał do startu dali prawdziwi zbójnicy, czyli BESKIDZCY HARNASIE.


I tak ruszyły VIII Górskie Mistrzostwa Polski w Maratonie Górskim Nordic Walking oraz XIV Rajd Nordic Walking "Golgota Beskidów".  Na maratończyków czekał dystans 42 km 195 m, z kolei na rajdowców 12 km 500 m. 


 Zawodników pilotował niezastąpiony Janusz Sobkowski. 

Tradycyjnie trasa biegła najpierw ulicami Radziechów - w kierunku Przybędzy...

 Po drodze, sportowcy mijali dom Bacy, przy którym czekał pierwszy punkt odżywczy. 

Tutaj też zawodnikom kibicował 7- miesięczny Wiktorek z mamą Weroniką. To oczywiście wnuczek i córka Komadora. Wiktorek jest jednym z najmłodszych kibiców maratonu.

I tu pozwolimy sobie przypomnieć naszego Juniorka, który w 2015, jako 9- dniowy szkrab towarzyszył nam <TU> na trasie maratonu. Tym samym stał się najmłodszym uczestnikiem maratonu. Teraz ma 7 lat i podobnie jak Wiktorek, z dumą paraduje w koszulce z "dziadkiem". Ach, wydaje się, że to było wczoraj... jak ten czas szybko leci...

Po krótkim przystanku, kierunek Przybędza...

Następnie powrót na drogi Radziechów... 

 Maraton NW od początku prowadziła wielokrotna mistrzyni świata w NW  Elżbieta Wojciechowska. Obserwować tą zawodniczkę w czasie pokonywania kolejnych kilometrów, to sama przyjemność... 


Przy Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Twardorzeczce czekał kolejny punkt odżywczy. Tutaj serwowano ciepłe i zimne napoje oraz produkty dodające energii.

W Twardorzeczce, na rozwidleniu dróg maratończycy skręcili w kierunku Ostrego, skąd prosto do Doliny Zimnika. Z kolei rajdowcy udali się w lewo, gdzie przez Kopiec prosto do Radziechów. Dalej droga rajdu, biegła wzdłuż wyznaczonej dla maratonu.  

Na trasie były punkty pomiarowe oraz sędziowie, którzy zwracali uwagę na prawidłową technikę marszu, kontrolowali czy zawodnicy nie skracają trasy. 


Szybciutko teleportujemy się z powrotem do Radziechów.... W tym samym czasie co kijkarze zmagali się z pokonaniem Doliny Zimnika, na boisku zbierali się uczestnicy XV Maratonu Beskidy.


Wokół unosiła się wspaniała atmosfera, która wręcz zarażała pozytywną energią.  


Czas zbiórki, to świetny moment na wykonanie pamiątkowych fotek.

Przy okazji musimy zwrócić uwagę na radosnych Beskidzkich Harnasi, którzy przyciągają uwagę i tworzą wspaniały klimat do górskiego maratonu. Dla zawodników z nizin, to nie lada atrakcja i jak sami mówią, bez regionalnych zbójników, nie wyobrażają sobie tego maratonu. My również i oczywiście gorąco pozdrawiamy harnasi. 

Chwilę przed startem, wszystkich zawodników oraz przybyłych gości przywitał Komandor Biegu Edward Dudek.

Godz. 10.00, huk z pistoletów i ruszyła kilkugodzinna górska przygoda maratończyków. 


Maraton Beskidy, to dokładnie ta sama trasa co maratończyków NW,  dystans również 42 km 195 m.


A może tak przerwa na coś ciepłego? 


Podczas zawodów, uczestnicy mogli czuć się bezpiecznie. Na miejscu byli strażacy z lokalnych OSP, policjanci oraz służby medyczne. 


Ciągle w strugach deszczu, z Radziechów prosto do Twardorzeczki...

Punkt obok szkoły, cieszył się dużą popularnością. 

Ruch poprawia ogólne samopoczucie, stymuluje wytwarzanie endorfin, które wprawiają nas w dobry nastrój. Patrząc na maratończyków, nie mamy co do tego żadnych wątpliwości.

Nasza malownicza gmina Lipowa, tym razem nie mogła w pełni pokazać swoich walorów. O ile stali bywalcy, wiedzą co gmina prezentuje, to nowicjusze mogą czuć niedosyt. Dlatego aby choć trochę wynagrodzić Wam brak widoczności, koniecznie zerknijcie na naszą zeszłoroczną fotorelację >TU< z MB, kiedy to pogoda była wręcz wymarzona, zatem i widoki również oszałamiające. 


Z Ostrego prosto do Doliny Zimnika...

Tutaj czekał już kolejny punkt odżywczy, którym opiekowała się córka Komandora, Weronika Nieszporek z mężem Markiem. Zawodnicy zgodnie stwierdzili, że to był najlepszy punkt na trasie. 

W Dolinie Zimnika pojawił się również Baca z Wiktorkiem.

Zmagania maratończyków obserwował również nadleśniczy Nadleśnictwa Węgierska Górka Marian Knapek. 


To się nazywa tempo... Mistrzyni NW już z powrotem w Zimniku...


 Dolina Zimnika zachwyca bez względu na pogodę. Zgodzicie się z nami, że tutaj jest zawsze pięknie?


Jak pisaliśmy na początku, trasa maratonu jest bardzo zróżnicowana. Oto kolejny przykład...  Po skończeniu asfaltu, czeka odcinek szutrowy...


Deszcz ani na moment nie odpuszczał...


Po dość wyczerpującym odcinku... mamy kolejny punkt odżywczy. I nie przesadzimy, jeśli napiszemy, że najsłynniejszy. Relacje z maratonu robimy od 9 lat i zawsze słyszeliśmy same zachwyty na temat punktu przed Skrzycznem. Oczywiście największa w tym zasługa syna Komandora, Dyrektora maratonu Sebastiana Dudka, który w tym roku witał uczestników wraz ze swoją małżonką, Magdą. Każdego nakarmili, napoili, powiedzieli dobre słowo... Wcale się nie dziwimy, że ten punkt owiany jest taką sławą.


Przed zawodnikami kolejny, dość ciężki odcinek. To szlak niebieski, pełen kamieni i ze sporem wzniesieniem, prowadzący na sam szczyt Skrzycznego (1257 m n.p.m.), który należy do gminy Lipowa. Dodatkowo padający deszcz sprawił, że podłoże było wyjątkowo śliskie. Choć to spore wyzwanie, maratończycy dali sobie świetnie radę.

Szczyt Skrzycznego liczący 1257 m n.p.m niestety niezauważalny przez mgłę, został pokonany bez pamiątkowych fotek.  A jeśli ktoś ma, to prosimy o przesłanie. Chętnie udostępnimy :)

 Trasa ze Skrzycznego prowadziła kamienistym zejściem w kierunku Małego Skrzycznego. Po jego pokonaniu, prawie 10 km zbieg ... utwardzoną drogą leśną do Kościelca, a następnie prosto do Doliny Zimnika.


Od źródełka, ta sama trasa co zawodnicy pokonywali wcześniej...


Po pokonaniu Ostrego i Twardorzeczki, przed maratończykami zdobycie Matyski, położonej na wysokości 609 m n.p.m. Musicie uwierzyć nam na słowo... stąd pięknie widać ogromny Krzyż Milenijny, który umiejscowiony jest na szczycie wzgórza. 


Po drodze, tuż przed szczytem mijamy kolejne wsparcie posiłkowe.


Niby taka niewielka górka, a jednak to prawdziwa golgota, a dosłownie Golgota Beskidów.


W tym miejscu wielu zawodników decyduje się na postój aby uwiecznić wspaniałe panoramy. W tym roku mało kto się na to decydował... Raz, że widoków nie było, a dwa pogoda skutecznie zniechęcała do jakiejkolwiek przerwy. A tak było rok temu KLIKNIJ


 Zbieg z Matyski to nie lada wyzwanie... Niby tylko zbieg z górki, a jednak stali uczestnicy dobrze wiedzą, że to odcinek pełen niespodzianek. Padający od rana deszcz sprawił, że Góreczki Abramskie przygotowały niespodziankę dla biegaczy. Tutaj o zbiegu raczej nie było mowy... To udało się tylko nielicznym. Większość zjeżdżała na siedzącej części ciała...co doskonale było widać na mecie ;)

Skoro doszliśmy już do mety, to była ona, jak co roku koło Domu Ludowego w Radziechowach.

Na finiszujących uczestników czekali najbliżsi, znajomi, kibice oraz sam Baca, który osobiście składał gratulacje. Ach, ile tu było wzruszających momentów...

Wspólne zdjęcie z Komandorem, to jedno z ważniejszych ujęć z maratonu. 

 Oczywiście, każdemu zawodnikowi wręczono zasłużone medale!
I tu musimy się Wam pochwalić, bo duma nas wręcz rozpiera. Zdjęcie Edwarda, które znajduje się na tegorocznych medalach, pucharach i koszulkach jest naszego autorstwa. Wykonaliśmy je w 2014 roku, podczas VII Maratonu Beskidy, kiedy to Baca udzielał wywiadu >KLIK<  

Gratulacje i medale wręczała również poseł na Sejm Małgorzata Pępek. 

Tradycyjnie na mecie, zawodnicy udzielali wywiadów i pozowali do pamiątkowych zdjęć.  

U  zawodników było widać zmęczenie, ale i nieopisaną radość i dumę z ukończenia maratonu. A jeśli doszły do tego gratulacje od najbliższych, to czy można chcieć czegoś więcej? 


Kto zajął jakie miejsce? Tego można było się dowiedzieć z wywieszonych wyników.

W Domu Ludowym na uczestników czekał gorący posiłek i  ulubiony napój z pianką. 

Na sali emocje wciąż były ogromne, szczęśliwi uczestnicy wymieniali się wrażeniami z trasy. 

O oprawę muzyczną tego sportowego wydarzenia zadbała Brygida Murańska z rodzinną kapelą Wrzeszczów z Juszczyny. 

Swoją obecnością zaszczycili także prezes Beskidzkiej Rady Olimpijskiej Tadeusz Pilarz oraz członek Zarządu Beskidzkiej Wiktor Krepok.

O godz. 15.30 rozpoczęła się ceremonia dekoracji. Ale zanim nagrodzenie najlepszych z najlepszych, chwila na uhonorowanie działalności Komandora.

Edward Dudek za swą 32-letnią działalność na rzecz środowiska lokalnego otrzymał złotą odznakę honorową za zasługi dla województwa śląskiego. Odznakę wraz  z legitymacją wręczyli: radna sejmiku śląskiego Agnieszka Biegun oraz wójt gminy Radziechowy- Wieprz Maciej Mika.


Działalność klubu Rodzinnego Klubu Biegacza "Baca" doceniona została również przez Marszałka Województwa Śląskiego Jakuba Chełstowskiego. Okazały puchar odebrała sekretarz Irena Dudek.


Komandor otrzymał również list gratulacyjny oraz prezent od poseł na Sejm Małgorzaty Pępek.
 

Pora na ogłoszenie wyników i dekorację zawodników. 

Te wszystkie wspaniałe puchary już za chwilę znajdą właścicieli. Wśród  statuetek, są również tabliczki ze zdjęciami naszego autorstwa.  Jesteśmy z tego bardzo dumni i mamy nadzieję, że zwycięzcom obrazki się spodobały. Niech przypominają Wam naszą malowniczą gminę Lipowa, przez którą biegnie większość trasy maratonu. 


Czas dla najlepszych z najlepszych...

WYNIKI 
- XV Maratonu Beskidy KLIKNIJ
 - VIII Mistrzostw Polski w Maratonie Górskim NW KLIKNIJ


Wśród licznych nagród, oblegane były metrowe kiełbasy. Taki oryginalny prezent tylko u Bacy:) 


Ile radości było z tych kiełbas... nie do opisania ;) 


Pamiątkowym fotkom nie było końca...
 

Gratulujemy zwycięzcom zasłużonych miejsc, jesteście WIELCY! 

Gratulujemy także wszystkim pozostałym uczestnikom kondycji, siły i wytrwałości. Ukończyliście maraton i wszyscy śmiało możecie nazwać się zwycięzcami. Pozdrawiamy Was gorąco.

WSZYSTKO CO DOBRE, SZYBKO/KIEDYŚ SIĘ KOŃCZY...

I to dosłownie... :( I tu niestety mamy złą wiadomość...

Edward Dudek tegorocznym XV Maratonem Beskidy kończy organizację tej wyjątkowej imprezy sportowej. Jeśli byliście na wydarzeniu, to pewnie słyszeliście, jak Baca to ogłasza... choć pewnie ciężko Wam w to uwierzyć, tym bardziej, że pięć lat temu też takie oświadczenie słyszeliście/czytaliście >TUTAJ<, ale jak zapewnia Komandor, tym razem to postanowione :( 

Ze smutkiem informujemy również, że Mistrzostwa Polski w Maratonie Górskim NW odbyły się po raz ostatni. 

COŚ OPTYMISTYCZNEGO...

W tych mało optymistycznych wiadomościach, mamy wiadomość, która myślimy, że ucieszy miłośników górskiej trasy MB.  

Maraton Beskidy i Rajd NW nie kończy się!

 Jego organizację przejmuje Gminne Centrum Kultury, Promocji, Turystyki Radziechowy- Wieprz. 

Mamy nadzieję, że Maraton Beskidy pozostanie na liście Waszych obowiązkowych imprez i w przyszłym roku też tak licznie przyjedziecie.

A Tobie Edi dziękujemy, że stworzyłeś tak wspaniałe wydarzenie, a my mogliśmy być częścią Twojego dzieła.  

Nasze relacje dostępne są tutaj:

2021 KLIKNIJ

2020 KLIKNIJ

2017 KLIKNIJ

2016 KLIKNIJ

2015 KLIKNIJ

2014 KLIKNIJ

2013 KLIKNIJ

Na sam koniec relacji, serdecznie zapraszamy do naszej

GALERII - TUTAJ

gdzie czekają pozostałe zdjęcia ze startu, trasy, mety i dekoracji.

Miłego oglądania!

 

1 komentarz:

  1. Przecudowna stronka EDWARDA ,GRATULUJE <pozdrawiam wszystkich Przyjaciół, zdrówka Wam kochani życzę, pozdrawiam z zasypanego śniegiem Wałbrzycha

    OdpowiedzUsuń

Możesz komentować ze swojego konta, anonimowo, lub wpisując imię/ nick zaznaczając "nazwa/adres". Nie odpowiadamy za treść komentarzy czytelników. Komentarze wulgarne nie będą publikowane.

Dziękujemy za komentarz :)
Pozdrawiamy i zapraszamy ponownie :)