Za nami prawdziwie letnia niedziela. Ten dzień chyba, każdy spędził na świeżym powietrzu ... Znaleźli się miłośnicy łapania słoneczka czy to nad rzeką czy w przydomowych ogródkach, labowania przy rodzinnym grillowaniu, a także wielbiciele aktywnego wypoczynku ...
Grupa Aktywne Czterołapy, (o której pisaliśmy Wam w marcu przy okazji spaceru w Dolinie Zimnika KLIKNIJ),
zorganizowała niedzielną wycieczkę na Skrzyczne. Oferta skierowana była do doświadczonych, jak i nowych sympatyków wypraw ze swoimi czworonogami.
Całkiem pokaźna grupka "aktywnych" spotkała się w niedzielę, 8 czerwca 2014r. o godzinie 9.00 na pierwszym parkingu przy leśniczówce Leśnictwa Ostre, skąd ruszyła wzdłuż Doliny Zimnika.
Przy źródełku nastąpił krótki postój na zebranie siły i ... dość rozciągniętej grupy.
Następnie grupa udała się dalej, na Skrzyczne.
My, ze względu na szybkie tempo "aktywnych" zakończyliśmy naszą wycieczkę w tym miejscu. Dlatego nie mamy dla Was reszty zdjęć i niestety nie wiemy co było dalej ... :(
Gdyby na zaproszeniach brzmiało "rajd dogtrekkingowy", nawet byśmy się nie wybierali.... Cóż, nie ma co ukrywać, kondycji maratończyków nie mamy. Ale skoro brzmiało "wycieczka", zdecydowaliśmy się na wspólną wyprawę ...
Jednak tempo "aktywnych" nas zaskoczyło ... Niestety, mimo chęci, nie byliśmy w stanie nadążyć za grupą. A kiedy organizowane były postoje, my zanim dotarliśmy, to grupa już ruszała dalej.... Aha, dodamy, że szliśmy szybkim tempem, ale jak widać, nie aż takim jak doświadczona grupa.
Niestety, w trakcie drogi nie mieliśmy wyjścia, jak pożegnać się z "aktywnymi". Pomimo świetnego pomysłu, który zdecydowanie popieramy, wycieczki nie polecamy dla osób z mniejszą kondycją czy też z małymi dziećmi, które muszą biec, żeby dogonić grupę ...
Wraz z nami wrócili także inni, dla których tempo również było zbyt szybkie ... A szkoda, bo pogoda była piękna, cały dzień można było spędzić w górach ...
Takie wycieczki, to świetna inicjatywa, szkoda tylko, że tempo niedostosowane dla niektórych "aktywnych". Przecież w tego typu wycieczce nie chodzi o to aby biegnąć, kto szybciej na szczycie ... To nie maraton ... Tutaj nie odbijamy karty, nie liczy się czas ....
Wyjście na szczyt powinno być wspólne, tempem większości, zwartą grupą ... Wtedy ... właściciele czworonogów, podczas takiej wycieczki mogą nawiązać nowe znajomości, wymienić się doświadczeniami, psiaki mogą się pobawić ... To świetny czas na integracje ... Tak się nam przynajmniej wydaje, że o to chodzi w takiej wyprawie ...
A droga powrotna , może być już indywidualna, we własnym tempie ....
WIĘCEJ ZDJĘĆ KLIKNIJ
Super taka wycieczka, ale rzeczywiście kondycje to trzeba mieć. Byłam trzy razy, ale też jestem jedną z ostatnich. Niektórzy to nieźle ciągną. Z dzieciakami to wogóle odpada, no chyba, że są nieźle wytrzymali. Pozdrawiam. Zdjęcia piękne!
OdpowiedzUsuńhehehe.. to witaj w klubie :) I dzięki wielki, pozdrawiam !
UsuńNa takich zorganizowanych wyprawach tempo powinno być dostosowane do najsłabszych, a nie do najszybszych. Lata temu byłam na podobnej z PTTK, tyle, że w Tatrach. Też większość zapierniczała, nie było czasu nawet zdjęcia zrobić itp... Trochę szkoda, że to tak wyszło z tym dogtrekkingiem :) Ale pomysł jako tako super. I psiaków tyle na raz :))
OdpowiedzUsuńZgadza się Iza, pomysł świetny ! Zarówno dla psiaków jak i ich właścicieli. Tylko tempo nie dla nas :( A szkoda, bo dzieciaki się napaliły ... :( Pozdrawiam gorąco !
UsuńDużo chodze po górach, to mnie tempo nie przeraża. Następnym razem sie pisze na takom wyprawe.Fajna sprawa.
OdpowiedzUsuń